Strome cięcia administracji Trumpa dla personelu parków narodowych, lasów i dzikiej przyrody wywołały rosnący luz, gdy dostęp do publicznego dostępu i ochrony w tych odległych dzikich krajobrazach zanikają.
Wpływ byli już odczuwani przez odwiedzających – którzy widzą dłuższe linie wejściowe w parku, skrócone godziny w ośrodkach dla zwiedzających, szlaki zamknięte i brudne obiekty publiczne – oraz pracownicy, którzy nie tylko martwią się o swoją przyszłość, gdy ich praca znikają, ale także o erozję tych cudów na świeżym powietrzu.
Każdego sezonu Kate White i jej zespół zazwyczaj przenoszą 600 funtów (270 kg) śmieci na plecach z zaklęć, wrażliwej alpejskiej dzikiej przyrody z siedzibą w stanie Waszyngton, która wita ponad 100 000 odwiedzających rocznie.
Odległe i często pokryte śniegiem i lodem, pracownicy są potrzebni do utrzymania toalet backcountry, które muszą być obsługiwane helikopterami, które według pani White może się przepełniać bez odpowiedniej konserwacji.
„Nie jestem do końca pewien, jaki jest plan, aby to zrobić” – mówi.
„Prawdopodobnie będzie to bardzo szkodliwe dla ekosystemu w tym obszarze, a może dla osób odwiedzających”.
Ale jedną z najważniejszych części jej pracy było zapewnienie ludziom bezpieczeństwa – i bycie tam, jeśli wydarzyło się najgorsze.
Jako krajowy leśnik dzikiej przyrody od ponad dziewięciu lat widział swój udział w tragedii, gdy wędrowcy lub obozowicze stoją w obliczu surowej pogody oraz odległym i trudnym terenem. Pocieszała ludzi, którzy stanęli przed zagrażającymi życiu obrażeniom, a nawet odzyskali ciała turystów, którzy zmarli w stromym i często lodowatym regionie górskim.
„Byliśmy zwykle pierwsi na scenie, gdyby coś się wydarzyło” – mówi.
W każdą typową sobotę w miesiącach letnich rozmawiała ze średnio 1000 odwiedzających. Ona i jej zespół opublikowali raporty na temat warunków szlaku i pomogli turystom, którzy wydawali się nieprzygotowani – w sandałach lub nie nosząc wystarczającej ilości wody – i poprowadzili je do łatwiejszych i bezpieczniejszych tras.
Teraz te prace zniknęły.
Martwi się, co oznaczają cięcia dla przyszłości bezpieczeństwa publicznego i tego, jak ludzie doświadczają parków i lasów amerykańskich, szczególnie przed pracowitych wiosennych i letnich miesięcy, kiedy miliony podróżują.
Masowe zakończenia, po raz pierwszy ogłoszone 14 lutego, doprowadziły do wyrzucania 5% pracowników służby w parku narodowym.
Cięcia trafiły do US Forest Service, która utrzymuje tysiące mil popularnych szlaków turystycznych, jeszcze mocniej. Około 10% pracowników Służby Leśnej – około 3400 osób, w tym pani White i jej zespół – zostało zwolnionych.
Cięcia podniosły zarządzanie parkami narodowymi, które prowadzą około 325 milionów odwiedzających rocznie, a także lasy narodowe, w których rocznie około 159 milionów odwiedzających.
Długie kolejki samochodów utknęły przed Parkiem Narodowym Grand Canyon w weekend Prezydenta, dzień po masowym strzelaniu, z powodu braku operatorów opłat, aby sprawdzić ludzi przy bramie. Podobne linie samochodów rosły również w innych parkach.
Popularny szlak na zewnątrz Seattle został zamknięty w nieskończoność zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu cięć, z znakiem na szlaku, wyjaśniając, że zamknięcie jest „spowodowane na dużą skalę wypowiedzenia pracowników Service” i „zostanie ponownie otwarte po powrocie do odpowiednich poziomów personelu”.
[Photo by: Brittany Colt, www.brittanycolt.com, @brittanycolt]
W Parku Narodowym Yosemite coroczny spektakl „Firefall” doprowadził do innego rodzaju pokazu w tym roku, gdy grupa, która podobno obejmowała pracowników, zawiesiła do góry nogną amerykańską flagę w parku w proteście na niedawne głębokie cięcia administracji Trumpa dla personelu.
Andria Townsend, biolog mięsożerny, który nadzorował zespół ośmiu osób w Parku Narodowym Yosemite, zanim została zwolniona w e -mailu, powiedziała BBC, że „100%” popiera protest.
„Przyciąga wiele uwagi na ten problem” – mówi.
Mówi, że szczególnie martwi się o przyszłość zagrożonych gatunków, które pracowała nad ochroną.
Pani Townsend studiowała i dołączyła kołnierze GPS do czerwonego lisa Sierra Nevada i Pacific Fisher, który jest związany z borsukiem, próbując śledzić i zachować gatunek.
„Oboje są w tragicznych cieśninach”, mówi, a na wolności pozostało tylko około 50 rybaków i 500 czerwonych lisów.
Przecięto również pracowników siostrzanego miejsca prowadzącego podobne badania.
„Nie chcę być zagładą i mrokiem, ale naprawdę trudno jest powiedzieć, jaka jest teraz przyszłość” – mówi.
„Przyszłość ochrony jest po prostu bardzo niepewna”.
Były pracownik Yosemite, Annria Townsend martwi się, że cięcia wpłyną na przetrwanie Sierra Nevada Red Fox, który jest krytycznie zagrożony [Getty Images]
Długoletnia para Claire Thompson (35 lat) i Xander Demetrios (36 lat) pracują w Forest Service od około dekady, ostatnio utrzymując szlaki w środkowym stanie Waszyngton, aby wędrowcy mogli odkrywać pokrytą śnieżną kaskadową góry.
E -mail zwalniający ich i tysiące innych pracowników przytoczyło problemy „wydajności” – coś, z czym mieli problem.
„Zwłaszcza z kwotą, którą przekroczyliśmy”, mówi Demetrios, wyjaśniając, że jego praca w backcountry przyniosła znaczne ryzyko jego bezpieczeństwa, a czasem obejmowało ratowanie ludzi z niebezpiecznych sytuacji, w tym jednej osoby, która upadła do rzeki i stała się hipotermiczna.
On i pani Thompson nosili ciężki sprzęt przez nierówny teren, czasami poprzez oczywiste pogodę, aby usunąć szlaki i naprawić mosty i przybudże – i nigdy nie płacone więcej niż 22 USD (17,40 £) za godzinę.
„To było bolesne – obraźliwe – po prostu poczuć, że twoja praca jest tak zdewaluowana, a przez ludzi, których jestem całkiem pewien, mają zerową koncepcję tego, co w ogóle robimy” – dodała Thompson.
Claire Thompson i Xander Demetrios spędzili lata pracując nad Służbą Leśną, ale teraz są poza pracą [Submitted to BBC]
Po reakcji dziesiątki pracowników Parku Narodowego zostały podobno zatrudnione od czasu masowych terminów w Walentynki. Sekretarz wewnętrzny Doug Burgum, którego departament nadzoruje National Park Service (NPS), również zobowiązał się do zatrudniania ponad 5000 pracowników sezonowych w nadchodzących ciepłych miesiącach.
„Na poziomie osobistym oczywiście mam wielką empatię dla każdego, kto przegra pracę” Burgum powiedział Fox News w zeszły piątek.
„Ale myślę, że musimy zdać sobie sprawę, że lepiej jest każdemu Amerykanowi, jeśli faktycznie przestaniemy mieć deficyt o wartości 2 bilionów dolarów rocznie”.
Departament Rządu (DOGE) jest kierowany przez Elona Muska, twierdzi, że zaoszczędził ponad 65 mld USD przed powszechnymi cięciami, które uderzyły w dziesiątki agencji federalnych w całym rządzie. Jednak nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tej liczby, która byłaby reprezentowana wokół 0,9% całego budżetu federalnego 2024.
Zwolennicy na świeżym powietrzu twierdzą, że podróżnicy planują obecnie wakacje na świeżym powietrzu do parków narodowych, powinni oczekiwać wielu problemów, w tym zwiększonej śmieci, braku zakwaterowania i niedostępności wielu usług, których się spodziewali.
„Jeśli administracja nie odwróci tych zasad, odwiedzający będą musieli obniżyć swoje oczekiwania”, mówi John Garder z National Parks Conservation Association (NPCA) w Waszyngtonie.
Niektóre z tych cięć są już odczuwalne: Yosemite zwolnił swojego jedynego ślusarza, Gettysburg zwolnił personel, który obsługuje rezerwację kabiny dla odwiedzających, a uszkodzenie huraganu na szlaku Appalachów nie zostanie naprawione na czas dla turystów, którzy próbują ukończyć 2200 mil (3540 km) szlaku.
Tymczasem prywatne firmy, które działają w parkach i wokół niego, stracili miliardy dolarów, jeśli odwiedzający spadną, zgodnie z NPCA.
Rosną również obawy dotyczące braku personelu parkowego i leśnego, który pomaga w walce z pożarami w porze suchej.
Strażacy z Wildland, podobnie jak Dan Hilden, do tej pory zostali zwolnieni z cięć usług leśnych. Mówi, że role ludzi, którzy zostali zakończeni, są „całkowicie kluczowe” dla bezpieczeństwa pożarowego. Wiele bezpośrednio walczy o pożarach, podczas gdy inni są odpowiedzialni za „zamiatanie” szlaków backcountry – mówiących ludziom, aby odejdzie i upewnili się, że nikt nie jest zagrożony rozszerzaniem pożarów.
„Nie wiem, jak będziemy to robić tego lata, ponieważ jesteśmy od nich mocno zależni” – mówi Hilden, wyjaśniając, że podróż do pustyni zajmuje kilka dni.
„Każdego roku sytuacja się pogarsza w miarę upływu problemów z personelem. W tym roku będzie o wiele gorzej”.