
Lata 80. były dekadą doskonałości i nadmiaru filmów science fiction. Thrillery egzystencjalne, cieszące się dużym zainteresowaniem hity kinowe i popcorn w sobotnie poranki, takie jak „Gwiezdne wojny: Imperium kontratakuje”, „Flash Gordon”, „ET the Extra-Terrestrial”, „The Thing”, „Blade Runner”, „Gwiezdne wojny: Powrót Jedi”, „Star Trek: Gniew Khana”, „Ostatni myśliwiec”, „Dune”, „Terminator”, „Predator” i „Otchłań”. popularny gatunek, będący rajem do drukowania pieniędzy w Tinsel Town.
Ale jedną z przeoczonych produkcji science-fiction, która miała premierę w okresie Bożego Narodzenia 20 grudnia 1985 roku, jest „Wróg Mine” w reżyserii Wolfganga Petersena. Akcja rozgrywa się w roku 2092, kiedy wybucha wojna międzygwiezdna, ziemski pilot kosmiczny Will Davidge (Dennis Quaid) i gadzi kosmita Drac (Lou Gossett Jr.) rozbijają się na jałowej Fyrine IV po intensywnej walce powietrznej o wrogą planetę, gdzie muszą odłożyć na bok swoją nienawiść, aby pokonać potworne zagrożenia czające się nad i pod powierzchnią świata.
„Wróg Mine” zajmuje szczególnie małe miejsce w annałach hollywoodzkich filmów science fiction pośród tsunami scenariuszy po „Gwiezdnych wojnach”, które zalało biura dyrektorów studiów od Burbank po Buena Park. To opowieść, która zdecydowała się na łagodniejszą, bardziej uniwersalną, humanistyczną opowieść o zawieraniu przyjaźni w obliczu poważnych przeciwności losu, pokonywaniu uprzedzeń, wspólnej walce o przetrwanie i cennej naturze życia, bez względu na gatunek i po której stronie galaktyki się urodziłeś.
Ten oryginalny film fabularny jest ciekawym i fascynującym filmem, zwłaszcza jeśli nie oglądałeś go od jakiegoś czasu. Wyprodukowany za szacunkowo 40 milionów dolarów przez 20th Century Fox był to pierwszy anglojęzyczny projekt niemieckiego reżysera Wolfganga Petersena („Das Boot”, „Niekończąca się historia”, „The Perfect Storm”) i powstał na podstawie noweli z 1979 roku napisanej przez autora science-fiction Barry’ego B. Longyeara.
Łuskowata, jaszczurcza rasa Draków wyraźnie działa jako ogólny symbol każdego niezrozumianego lub agresywnego przeciwnika, którego kultura, program lub ideologia koliduje z naszą własną i wydaje się niewygodnie obca.
O tak, jest też zaskakujący zwrot akcji dotyczący naginania płci, w którym okazuje się, że „Jerry”, aseksualny Drac, jest w ciąży i rodzi małego kosmitę, którym później Davidge opiekuje się i wychowuje z miłością. Pojęcie odnalezionych rodzin odgrywa dużą rolę w fabule, ponieważ Davidge chroni dziecko o imieniu Zammis przed górnikami Scavenger i ostatecznie zwraca je na ojczystą planetę Drac.

Wyemitowany na kilka dni przed przemierzeniem sań Świętego Mikołaja film „Enemy Mine” okazał się finansową porażką, głównie dlatego, że Petersen musiał zrezygnować z prawie całej produkcji, gdy pierwotny reżyser projektu, Richard Loncraine, opuścił film z powodu trudnych różnic twórczych. Kiedy podliczono wszystkie bilety, na ekrany sci-fi zarobiono łącznie zaledwie 12,3 miliona dolarów na całym świecie.
Po emisji kinowej film ponownie pojawił się w sklepach wideo i w ówczesnych płatnych serwisach kablowych, takich jak HBO.
W każdym razie „Enemy Mine” uzupełnia się z „Starmanem” Johna Carpentera, który ukazał się rok wcześniej, w 1984 roku i który moim zdaniem jest jednym z jego najlepszych i najbardziej niedocenianych filmów. (Mogę być trochę stronniczy, ponieważ mój wujek, Bill Varney, był mikserem ponownego nagrania!) Obaj przyjmują empatyczne podejście do spotkań ludzkości z istotami pozaziemskimi i dostarczają szlachetnych intelektualnych składników wiecznej nadziei.
Mogłyby nieco przeszkadzać przestarzałe, praktyczne efekty wizualne i scenografia planetarna, ale braki techniczne nadrabiają złożonością emocjonalną, o czym świadczą fantastyczne występy Quaida i Gossetta Jr.
Gorące tematy, takie jak rasa, płeć, religia i odczłowieczające skutki wojny, niestety, nigdy nie wychodzą z mody, ale podczas wakacji surowa mechanika świata wydaje się zatrzymywać na krótki, błogosławiony okres.
Najbardziej godne uwagi są tutaj bujna, pełna syntezatorów ścieżka dźwiękowa kompozytora Maurice’a Jarre’a i wyjątkowy makijaż kosmitów Drac autorstwa Chrisa Walasa, mistrza efektów stworzeń, który właśnie zachwycił publiczność swoim fantastycznym dziełem „Gremliny”.
Zeszłego lata rozeszła się wiadomość, że obecnie w przygotowaniu jest remake Disneya (Och!), za pośrednictwem oddziału 20th Century Studios, którego twórcą jest showrunner „Star Trek: Picard” Terry Matalas („12 małp”). Choć to trudne zadanie, możemy mieć tylko nadzieję, że ta reaktywacja zachowa urok i ciepło oryginału, który dzielnie przetrwał próbę czasu jako prawdziwy skarb z lat 80.
Jasne, jest to słabo zawoalowana alegoria mroźnej zimnej wojny Ameryki ze Związkiem Radzieckim, która wciąż narastała w 1985 roku, ale te współczujące motywy „kochaj swego wroga” mogą przewijać się przez dziesięciolecia. A jeśli nie uznacie tego za pięknie trafny przekaz tolerancji podczas tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia w obliczu nawałnicy bieżących, burzliwych wydarzeń, to nie odróżnicie laski od łomu.
Enemy Mine nie jest obecnie dostępna w ramach żadnej usługi przesyłania strumieniowego, ale możesz wypożyczyć lub kupić wersję cyfrową na stronie Wideo Amazon Prime. Alternatywnie możesz odebrać fizycznie Blu-ray od Amazona.