
z ropuchy i trzmielki-na całego dział
Departament Sprawiedliwości nadal traci talent jako ci, którym naprawdę zależy na wykonaniu pracy Prawidłowy albo odchodzą, albo zostają zwolnieni za odmowę należenia do Trumpa mściwe przedmioty o tępym działaniu.
Problem z porzuceniem tak dużego talentu polega na tym, że musisz go zastąpić kimś, kto potrafi zaparować lustro, będąc jednocześnie lojalistą MAGA. Kiedy zmęczenie wyprzedza proces nominacji, sprawy stają się niechlujne. Oni też dostają nielegalnyo czym Trump i jego administracja stale przypominają, wyrzucając kompetentnych ludzi za burtę i pośpiesznie zastępując ich ludźmi, których Trump lubi… lub przynajmniej ma usłyszał z.
Lindsey Halligan – najbardziej znany z tego, że był specjalistą Trumpa w zakresie prawa ubezpieczeniowego, zanim otrzymał całkowicie niezasłużone stanowisko prokuratora amerykańskiego – teraz udaje, że jest najgorszą Lindsey/Lindsay na orbicie Trumpa. (Lindsay Graham ma dla niego całą pracę.)
Departament Sprawiedliwości w dalszym ciągu opuszcza ławy przysięgłych z kanapkami z szynką uznanymi za nienadające się do spożycia przez sąd. Halligan pokonał wszelkie przeciwności losu, zdobywając bramkę niezwykle wątpliwy akt oskarżenia dyrektora FBI, którego Trump prawie zwolnił pięć lat temu za brak wystarczającej lojalności, a także jakieś śmieszne brednie na temat rzekomego oszustwa hipotecznego, którego rzekomo dopuścił się Prokurator okręgowy Nowego Jorku Letitia Jamesktóra wielokrotnie rozgniewała Trumpa za odmowę odsłonięcia tyłka za każdym razem, gdy Trump zaczyna niespójnie szczekać.
Obie sprawy wiążą się z wieloma problemami, ale szczególnie z aktem oskarżenia Comeya, który został już wielokrotnie spartaczony przez prawnika ubezpieczeniowego Lindsey Halligan. Chociaż omówiliśmy niektóre z tych kwestii, dyskusje te mogą ostatecznie nie mieć znaczenia. Najnowsze orzeczenie wydane przez sędziego nadzorującego okręg sądowy, w którym Halligan wielokrotnie schrzanił sprawę, mówi, że nie musimy nawet omawiać zasadności spraw karnych wnoszonych przez mściwy Departament Sprawiedliwości Trumpa.
Jedyną rzeczą, którą musimy omówić, jest to, czy Halligan rzeczywiście ma władzę prawną, aby pełnić funkcję prokuratora Departamentu Sprawiedliwości. Jak zauważa Chris Geidner w Blueskyodpowiedź brzmi „nie”. I to dotyczy Zarówno sprawy.
Oto fraza operacyjna z orzeczenia w sprawie aktu oskarżenia Comeya:
Jak wyjaśniono poniżej, zgadzam się z panem Comeyem, że próba Prokuratora Generalnego mianowania pani Halligan na stanowisko tymczasowego prokuratora USA dla Wschodniego Okręgu Wirginii była nieważna. A ponieważ pani Halligan nie miała legalnego upoważnienia do wniesienia aktu oskarżenia, przychylam się do wniosku pana Comeya i oddalam akt oskarżenia bez uprzedzeń.
Historia się rymuje, nawet jeśli powstaje tego samego dnia. Oto kwestia, która ostatecznie ma znaczenie w Letitia James oskarżenie:
Jak wyjaśniono poniżej, zgadzam się z panią James, że próba Prokuratora Generalnego mianowania pani Halligan na stanowisko tymczasowego prokuratora Stanów Zjednoczonych dla Wschodniego Okręgu Wirginii była nieważna. A ponieważ pani Halligan nie była uprawniona do wniesienia aktu oskarżenia, przychylam się do wniosku pani James i oddalam akt oskarżenia bez uprzedzeń.
Problemem w obu przypadkach jest Lindsey Halligan. Prawo rzeczywiście daje władzy wykonawczej możliwość generowania stałego strumienia kandydatów na wolne stanowiska. Jeśli jednak Senat faktycznie nie zatwierdzi zastępstwa w ciągu 120 dni, proces zatwierdzania zostaje przekazany sądom rejonowym, które mogą obsadzić na wolne stanowiska własnych kandydatów. Zegar nie zostaje zresetowany tylko dlatego, że Trump zdecydował, że najlepszym sposobem poradzenia sobie z tą sytuacją będzie przeskakiwanie od kandydata do kandydata przez miesiące z rzędu. 120-dniowy zegar rozpoczyna się od pierwszej mianowanej osoby. A jeśli Senat nie zatwierdzi tej osoby, szansę na wypełnienie pustki otrzymają sądy.
Nic takiego się tutaj nie wydarzyło. Trump ciągle omijał proces prawny, wpychając na to stanowisko kolejnych lojalistów w nadziei, że uda mu się wyprzedzić ostateczną porażkę. Teraz dogoniła administrację, która (na razie) uważa, że dwie z jej najbardziej znanych prób zemsty zostały odrzucone przez sąd rejonowy.
Oczywiście administracja będzie zwracać się zarówno do sądu apelacyjnego, jak i Sądu Najwyższego (jeśli zajdzie taka potrzeba), aby udawały, że liczy się tylko to, że Trump dostanie to, czego chce, niezależnie od tego, jakie działania podejmie, aby osiągnąć te cele.
Ponadto oba zwolnienia mają charakter „bez uprzedzeń”, co oznacza, że Departament Sprawiedliwości może w dowolnym momencie w przyszłości wrócić do brudnej zemsty Trumpa, jeśli uda mu się uzyskać zgodę jednego ze swoich lojalistów na zatrudnienie w sektorze publicznym.
Ale zegar bije dalej. Choć Trumpa mogą mieć przed sobą kolejne trzy lata okupacji Gabinetu Owalnego, zeznania Jamesa Comeya z 2020 r., które według Departamentu Sprawiedliwości zawierały podlegające zaskarżeniu kłamstwa, wkrótce wygasną. Istnieje spora szansa, że przedawnienie zacznie obowiązywać, zanim Trump będzie mógł wznowić mściwe ściganie byłego dyrektora FBI.
Jeśli administracja będzie mądra, zrozumie, że prowadzone przez nią oskarżenia „Zdrowaś Maryjo” wobec wrogów politycznych Trumpa zostały stłumione w strefie końcowej przez system kontroli i równowagi. Ale tak nie jest, można więc bezpiecznie założyć wysiłki jeszcze głupsze i niekompetentne niż te, które obecnie są źle kierowane na cmentarz sądowy przez lalkę AUSA Bratz Lindsey Halligan, będą kontynuowane tak długo, jak Trump lub jakikolwiek kolejny członek tej ugotowanej przez MAGA wersji GOP będzie nadal sprawował władzę.
Zapisano pod: doj, Jamesa Comey’a, Letitia James, Lindsey Halligan, pam bondi, administracja Trumpa, mściwe oskarżenie