
W zeszłym tygodniu rakieta New Glenn należąca do Blue Origin po raz pierwszy w historii wylądowała i nawet pomimo tej ciężkiej próby zachowała ładny wygląd.
Przełomowy moment nastąpił 13 listopada podczas tzw wystrzelenie bliźniaczych sond marsjańskich ESCAPADE NASA z Space Coast na Florydzie. Pierwszy stopień New Glenna powrócił na Ziemię około dziewięć minut po starcie, dotykanie na Oceanie Atlantyckim na statku bezzałogowym „Jacklyn” firmy Blue Origin.
Dopalacz wyglądał nieskazitelnie, jego białe, złote i niebieskie barwy błyszczały w popołudniowym słońcu. Było to spore odejście od podstawowego obrazu lądującej rakiety, jaki większość z nas ma – weźmy pod uwagę pokryty sadzą SpaceX Sokół 9 na przykład wzmacniacz, którego znaki zwęglone noszone są jak odznaka honoru.
Istnieje jednak proste wyjaśnienie różnicy pomiędzy wylądowanym Falconem 9 a wylądowanym New Glenn – ich odpowiednimi paliwami.
Silniki Merlin firmy SpaceX, które napędzają oba stopnie Falcona 9 i Sokół Gruby rakiety zasilane ciekłym tlenem i RP-1, rakietową formą nafty. Nafta podczas spalania wytwarza sadzę, dlatego dopalacze Falcona przelatują przez samogenerujące się chmury tej mazi, gdy wracają na Ziemię.
Z kolei silniki pierwszego stopnia BE-4 New Glenn spalają ciekły tlen i ciekły metan, co jest kombinacją znaną jako metalox. Spalanie metanu nie generuje znacznych ilości sadzy, więc w zeszłym tygodniu duża rakieta wróciła do domu czysta. (Na górnym etapie New Glenn znajdują się dwa silniki BE-3U napędzane ciekłym tlenem i ciekłym wodorem.)
Nawiasem mówiąc, SpaceX opracowało własny silnik metalox – Raptor, który napędza silnik nowej generacji firmy Statek kosmiczny megarakieta. Według założyciela i dyrektora generalnego firmy Starship ma pomóc ludzkości zasiedlić Marsa, a metan ma sens jako paliwo do rakiety Czerwonej Planety Elona Muska: Można go wytwarzać na Marsie ze składników atmosfery planety.
Blue Origin wkrótce przekona się, czy wylądował wzmacniacz New Glenn jest w tak dobrym stanie, na jaki wygląda: Rakieta właśnie udało się wrócić do kompleksu startowego 36 stacji sił kosmicznych w Cape Canaveral, gdzie firma dokona jego przeglądu i renowacji.
Plan jest taki, żeby latać boosterem jeszcze raz i jeszcze raz… i jeszcze raz.
W rzeczywistości każdy pierwszy stopień New Glenn został zaprojektowany tak, aby wystartować co najmniej 25 razy. Taki poziom ponownego wykorzystania byłby nie lada wyczynem, ale Blue Origin podąża szlakiem przetartym przez SpaceX. Wiele dopalaczy Falcona 9 ma na swoim koncie dziesiątki lotów, a jeden z nich ustanowił rekord 31 razy. Przecież ta sadza to tylko problem kosmetyczny.