Ogromny dwubiegunowy odpływ gazu i pyłu, wyhodowany z burzliwych narodzin systemu dwugwiazdkowego, utworzył kosmiczną klepsydlę-a teleskop kosmiczny Jamesa Webba obrazował scenę w świetnych szczegółach.
Nazywane Lynds 483 lub LBN 483 ,, ten mglisty odpływ znajduje się około 650 lata świetlne z dala. Zapewnia idealną okazję James Webb Space Telescope Aby dowiedzieć się więcej o procesie gwiazda tworzenie. (Beverly Lynds był astronomem, który katalogował oba jasne Nebulas – BN – i Dark Nebulas – DN – w latach 60. XX wieku)
Jak narodziny gwiazd tworzą taką mgławicę? Cóż, gwiazdy rosną przez akretację materiału z ich bezpośrednich okolic zawalonej grawitacyjnie chmury gazu molekularnego. Jednak paradoksalnie są w stanie wypluwać materiał z powrotem w szybkich, wąskich odrzutowcach lub szerszych, ale wolniejszych odpływach. Te dysze i odpływy kolidują z gazem i pyłem w otoczeniu, tworząc mgławice takie jak LBN 483.
Jets powstają przez materiał o bogatej obfitości różnorodnych cząsteczek spadających na młode protostary. W przypadku LBN 483 nie ma jednego, ale dwóch protostarów, głównej gwiazdy posiadającej tylko niższej masy odkryty Jeszcze w 2022 roku przez zespół prowadzony przez Erin Cox z Northwestern University AlmaAtacama duży milimetr/submilmetr macierz w Chile. Fakt, że są dwie gwiazdy czające się w sercu tej mgławicy w kształcie motyla, będzie kluczowe, jak zobaczymy.
Nie widzimy tych dwóch protostarów na obrazie kamery bliskiej podczerwieni JWST-są zdecydowanie za małe w skali tego obrazu-ale gdybyśmy mogli sobie wyobrazić powiększenie prawicy do serca mgławicy, między jej dwoma płatami lub „skrzydłami”, uznalibyśmy, że dwie gwiazdy przytulnie uwięzione w gęstej, chmurce gazu i pyłu. Ta chmura jest uzupełniona materiałem z gazowej mgławicy w kształcie motyla; Gwiazdy wyrastają z materiału, który przyznaje się na nich z zakurzonego pączku.
Jets i odpływy nie są stałe, ale raczej występują w seriach, reagując na okresy, w których gwiazdy dziecka są przepełnione i wyrzucają niektóre z ich aktorowanych materiałów. Pola magnetyczne odgrywają tutaj kluczową rolę, kierując wypływem naładowanych cząstek.
W LBN 483 JWST jest świadkiem, gdzie te odrzutowce i odpływy zderzają się zarówno z otaczającym mglistym łonem, ale także wcześniej wyrzuconym materiałem. Gdy odpływy rozbijają się w otaczający materiał, powstają skomplikowane kształty. Świeży odpływ przepływa i reaguje na gęstość materiału, jaką napotyka.
Cała scena jest oświetlona światłem rozwijających się gwiazd, lśniących w górę i w dół przez dziury ich zakurzonych pączków, stąd dlaczego widzimy jasne płaty w kształcie litery V i ciemne obszary między nimi, w których światło jest blokowane przez torus.
JWST wybrał skomplikowane szczegóły w płatach LBN 483, a mianowicie wyżej wymienione zwroty akcji. Jasny pomarańczowy łuk jest frontem uderzeniowym, w którym odpływ kończy się obecnie w otaczającym materiale. Możemy również zobaczyć, co wygląda jak filary, kolorowy lekki fiolet (to wszystko jest fałszywe, przeznaczone do reprezentowania różnych długości fali podczerwieni) i skierowane od dwóch gwiazd. Te filary są gęstszymi kępami gazu i pyłu, których odpływom nie udało się jeszcze erozować, jak to, jak wysokie pośladki w zachodnich Stanach Zjednoczonych pozostały zdecydowane na erozję wiatru i deszczu.
Obserwacje Almy wykryły spolaryzowane fale radiowe pochodzące z zimnego pyłu w sercu mgławicy – kurz za zimno, aby nawet JWST mógł wykryć. Polaryzacja tych fal radiowych jest spowodowana orientacją pola magnetycznego, które przenika wewnętrzny sanktuarium LBN 483. To pole magnetyczne jest równoległe do odpływów, które tworzą LBN 483, ale prostopadłe do napływu materiału spadającego na dwie gwiazdy.
Pamiętaj, że to pole magnetyczne ostatecznie napędza odpływy, więc sposób zachowania jest ważny dla rzeźbienia kształtu mgławicy. Polaryzacja pyłu ujawnia, że około 93 miliardy mil (150 miliardów kilometrów/1000 Jednostki astronomiczne) Z gwiazd (podobnych do odległości Voyagera 1 od naszego słońca) pole magnetyczne ma wyraźne 45 stopniowe załamanie w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Może to mieć wpływ na sposób kształtowania odpływów LBN 483.
Ten zwrot jest wynikiem ruchów rosnących gwiazd. Obecnie dwa protostary są oddzielone 34 jednostkami astronomicznymi (3,2 miliarda mil/5,1 miliarda kilometrów), co jest nieco dalej niż nieco dalej niż Neptun jest z naszego słoneczny. Jednak wiodąca hipoteza sugeruje, że dwie gwiazdy urodziły się dalej od siebie, a następnie jedna migrowała bliżej drugiej. Prawdopodobnie zmieniło to rozkład pędu kątowego (pęd orbitujących orbitujących) w młodym układzie. Podobnie jak energia, pęd musi zostać zachowany, więc nadmiar pędu zostałby zrzucony do pola magnetycznego, które jest przenoszone przez odpływy w taki sam sposób, jak pole magnetyczne naszego Słońca jest przenoszone przez wiatr słoneczny, powodując skręcenie pola magnetycznego.
Badanie młodych systemów, takich jak ten, który zasila LBN 483, ma kluczowe znaczenie dla dowiedzenia się o tym, jak tworzą się gwiazdy, zaczynając od gigantycznej chmury gazu molekularnego, która staje się zdestabilizowana, ulega załamaniu grawitacyjnego i fragmentach w kępy, z których każdy jest macikiem nowego systemu gwiazdy. LBN 483 jest szczególnie interesujący, ponieważ nie wydaje się być częścią większego regionu tworzenia gwiazdy, takiego jak Orion Mgławicaa zatem jako odizolowane miejsce portublity może działać na nieco inne zasady niż te ogromne gwiezdne żłobki.
Badając kształt LBN 483 i sposób, w jaki ten kształt powstaje z odpływów emanujących z protostarów, i podłączając te szczegóły do liczbowych symulacji formacji gwiazd, aby mogły powtórzyć to, co widzi JWST, astronomowie mogą poprawiać swoje modele formacji gwiazdy i lepiej zrozumieć, jak powstały wszystkie gwiazdy na nocnym niebie, ale także wydarzenia, które w wyniku narodzin naszego własnego Słońca 4,6 miliona.
Kto wie, być może 4,6 miliarda lat temu, obcy astronomowie obserwowali naszą własną postać słońca. A za kolejne 4,6 miliarda lat mieszkańcy systemu binarnego siedzące obecnie w LBN 483 mogą robić to samo, a jednocześnie obserwując przedłużająca się śmierć naszego słońca. Ci astronomowie byliby rozdzieleni miliardami lat, ale połączeni ogromną długowiecznością otaczających ich gwiazd.