Teoria rządu prezydenckiego maluchów

- Technologia - 25 marca, 2025
Teoria rządu prezydenckiego maluchów
26-letni redaktor technologiczny w Echo Biznesu, to energiczny i błyskotliwy dziennikarz…
wyświetleń 6mins 0 opinii
Teoria rządu prezydenckiego maluchów

z uczyć się, aby odpowiedzieć Wydział

W każdej upadającej demokracji pojawia się chwila, kiedy absurd i zagrożenie łączą się w coś wyjątkowo destabilizującego – zjawisko jestem pokusa, aby nazwać „złośliwą farsą”. Dotarliśmy do tego momentu. Prezydent Stanów Zjednoczonych, po powołaniu prawa wojennego z 1798 r. Do masowych migrantów do kraju trzeciego, teraz roszczenia Nie zrobił tego. „Inni ludzie zajmowali się tym”, powiedział dziennikarzom, pomimo jego podpisu na dokumencie.

To nie tylko kłamstwo – choć z pewnością jest to – ale coś bardziej zasadniczo korozyjnego: wprowadzenie teorii władzy prezydenckiej. Podobnie jak dziecko przyłapane na słoiku z ciasteczkiem, nalegając „nie zrobiłem tego”, Trump rozwinął nowatorską zasadę konstytucyjną, że działania prezydenckie w jakiś sposób występują bez agencji prezydenckiej. Dokumenty zawierające jego podpis, rozkazy wydane pod jego autorytetem, a polityki wdrożone przez jego administrację najwyraźniej zmaterializują się poprzez jakiś tajemniczy proces, za który nie ponosi żadnej odpowiedzialności.

Oczywistą absurdalność tego roszczenia byłaby komediowa, gdyby nie został wdrożony, aby uniknąć odpowiedzialności za korzystanie z Obcy wrogowie działają– Prawo przeznaczone do ogłoszenia wojen przeciwko narodom, a nie egzekwowaniu prawa imigracyjnego – w celu uzasadnienia masowych deportacji, że sędzia federalny już orzekł, że prawdopodobnie nie jest to niekonstytucyjne. Weszliśmy teraz do terytorium, na którym szef oddziału wykonawczego jednocześnie twierdzi, że uprawnienia do ignorowania orzeczeń sądowych odmawiając odpowiedzialności za same działania, przeciwko.

To nie jest tylko prezydent kłamający – wystarczająco powszechne zdarzenie w każdej administracji. Jest to prezydent, który chce sprawować władzę bez odpowiedzialności, który podpisuje dokumenty, a następnie zrzeka się wiedzy o ich treści, który domaga się posłuszeństwa wobec swojego autorytetu, jednocześnie wyprzedzając własne działania. Jest to logika autokrata, która chce być niezwiązana przez jakiekolwiek ograniczenie przy jednoczesnym zachowaniu prawdopodobnej zaprzeczania konsekwencji.

Żałosny spektakl prezydenta, który twierdzi, że ogromne uprawnienia, jednocześnie uchylanie się podstawowej odpowiedzialności ujawnia niemowlęce rdzeń autorytaryzmu. Mimo wszystkich swoich pretensji do siły i zdecydowania autorytarna osobowość nie może znieść wagi konsekwencji, nie może zaakceptować, że władza pociąga za sobą odpowiedzialność, nie może stawić czoła podstawowej rzeczywistości, że działania mają skutki, za które można być odpowiedzialnym.

Dwa plus dwa równe cztery. Są dwadzieścia cztery godziny dziennie. A podpis prezydenta na zleceniu wykonawczym oznacza, że ​​go zamówił. Nie są to skomplikowane prawdy, ale ich zaprzeczenie sugeruje coś głęboko złamanego w naszym systemie politycznym. Kiedy najpotężniejsza osoba w kraju może wskazywać na swój własny podpis i powiedzieć „Nie zrobiłem tego”, przekroczyliśmy normalną nieuczciwość polityczną do królestwa rozwiązania rzeczywistości.

Założyciele zaprojektowali system oparty na założeniu, że osoby rządzą przynajmniej uznałyby własne działania, nawet jeśli nadużyli swojego autorytetu. Nigdy nie wyobrażali sobie prezydenta, który jednocześnie domagałby się nieograniczonej władzy, jednocześnie wycofując się z tej samej władzy – konstytucyjnej Kot Schrödingerazarówno autorytarne, jak i abdykowane, w zależności od tego, które w tej chwili służy jego interesom.

Jest to istota despotyzmu – nie żelazna pięści, ale infantylna wola wymaga absolutnego autorytetu bez odpowiadającej odpowiedzialności. Tak jest, jak Hannah Arendt Uznany, banalność zła ubrana w dziecinną odmowę uznania samej rzeczywistości.

Jeśli z tego spektaklu można zabrać z tego wygody, uświadomienie sobie, że tak głęboka nieuczciwość ujawnia nie siłę, ale słabość. Prezydent bezpieczny w swoim autorytecie i pewny siebie w swoich działaniach nie musiałby zaprzeczać własnemu podpisowi. Nie ukrywałby się za twierdzeniem, że „inni ludzie sobie z tym poradzili”. Posiadałby swoje decyzje, bronił ich przed ich zaletami i przyjmuje ograniczenia konstytucyjne, które czynią prezydenta demokratycznego przywódcę, a nie rozdrobniającą monarchą.

Ale komfort jest rzeczywiście zimny, gdy kłamstwo służy naruszeniu praw człowieka, przeciwstawianiu się nakazom sądowym i systematycznego demontażu zarządzania konstytucyjnego. Teoria prezydenckiego maluchów może być absurdalna, ale jej konsekwencje są śmiertelnie poważne. I uznanie absurdu, choć konieczne, nie zastępuje konfrontacji z niebezpieczeństwem.

Mike Brock jest byłym dyrektorem technicznym, który był w zespole kierowniczym w Block. Pierwotnie opublikowany w jego Notatki z cyrku.

Złożone pod: odpowiedzialnośćW Obcy wrogowie działająW Donald TrumpW odpowiedni procesW odpowiedzialność

źródło

0 0 głosów
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Wszystkie
Follow by Email
LinkedIn
Share
Copy link
URL has been copied successfully!
0
Would love your thoughts, please comment.x