
Tak naprawdę nigdy nie widzisz, że to nadchodzi.
W przeszłości byłeś przyzwyczajony do umawiania się z niewłaściwymi ludźmi, a niektórzy z nich byli po prostu najbardziej toksycznymi, manipulującymi i znęcającymi się emocjonalnie osobami, z jakimi się spotykałeś. Doszło do punktu, w którym właściwie straciłeś nadzieję na znalezienie takiej relacji, o jakiej marzyłeś przez całe swoje chrześcijańskie życie – relacji z Bogiem w jej centrum.

Niezależnie od tego, czy jest to związek pełen przemocy i toksyczny, czy też zdrady, nie zasłużyłeś na to, co cię spotkało. To naturalne, że jako chrześcijanie mamy tak czyste i dobre serca, że świat może to uznać za coś oczywistego. Ale musisz zdać sobie sprawę, jak trudne może być bycie z kimś, kto nie podziela tej samej energii, sposobu myślenia i wartości, co ty. Prawdopodobnie możesz się z nimi umawiać, ale prawdopodobnie to się nie uda, jeśli związek nie wysysa z ciebie życia, dopóki całkowicie nie oddasz swojej duszy.
Ale po pewnym czasie, gdy będziesz wyczerpany do tego stopnia po inwestowaniu osoba po osobie, wtedy oblicze nadziei pojawia się wraz z potencjalnym kochankiem, którego daje ci Bóg. W chwili, gdy w końcu powiesz: „Mam dość zakochiwania się”, pojawia się ktoś i sprawia, że po raz ostatni w życiu wykonasz skok.
Gdy poczujesz, że już wszystko skończyłeś, pojawia się piękna nieznajoma, choć nie mam na myśli piękna z wyglądu. Mam na myśli piękno w tym, jak przedstawiają swoją bogobojną duszę, jak eksponują swój umysł, aby połączyć się z Twoim, jak decydują się być wobec Ciebie delikatni w każdym działaniu i każdym słowie, które wypowiadają. Już na pierwszej randce poczujesz obecność Boga i przekonasz się, że historia nie zawsze się powtórzy.

W końcu otrzymasz nie ziemską relację, ale relację z Chrystusem w jej centrum. To coś więcej niż tylko etykietki bycia chrześcijaninem.
To w końcu odnalezienie intymności dzięki ogromnej miłości do Boga, której świat nigdy nie zrozumie.
To kochanie się poprzez dogłębne dyskusje na temat kazań kościelnych i Biblii oraz tego, że twoja wiara stanowi więcej niż większość twojej duszy.
Chodzi o faktyczną integrację 1 Koryntian 13 w twoim związku, bez względu na to, jak trudne może to być – aby zawsze być cierpliwym i życzliwym, nigdy nie zazdrościć, nie przechwalać się ani nie być dumnym, nigdy nie ulegać łatwo złości i nigdy nie prowadzić rejestrów krzywd.

To bieganie do Boga, aby cała twoja relacja z Nim stała się twoim głównym fundamentem.
To znaleźć kogoś, kto spotyka się z tobą i podąża za tobą, mając na celu jedynie małżeństwo i samo małżeństwo.
Jest coś tak zapierającego dech w piersiach magicznego i czystego w zakochaniu się w kimś, kto ma takie samo przekonanie o swojej wierze jak ty – w kimś, kto utrzyma cię w przekonaniu o wartościach i moralności w życiu oraz w kimś, kto uczyni cię najlepszą wersją siebie. Dokładnie tak wygląda relacja skupiona na Bogu. To będzie chodzenie z nimi do kościoła przez resztę twojego życia i nigdy nie będzie inaczej.