Co dokładnie jest dla ciebie środkiem bycia Amerykaninem?

- Technologia - 28 marca, 2025
Co dokładnie jest dla ciebie środkiem bycia Amerykaninem?
26-letni redaktor technologiczny w Echo Biznesu, to energiczny i błyskotliwy dziennikarz…
wyświetleń 6mins 0 opinii
Co dokładnie jest dla ciebie środkiem bycia Amerykaninem?

z Co-you-you-patriotyki dla? Wydział

Czy to flaga na werandzie? Poczucie dumy podczas hymnu narodowego? Szczególna wizja wolności lub dobrobytu? Być może jest to historia, którą opowiadasz o tym, kim jesteśmy i co stoimy.

Cokolwiek to dla ciebie znaczy, chcę, żebyś trzymał to znaczenie blisko, gdy czytasz, co następuje.

15 marca trzy samoloty wylądowało W Salwadorze. Nosili 261 mężczyzn deportowanych ze Stanów Zjednoczonych. Większość z nich to Wenezuelczycy – ludzie, którzy uciekli z jednego koszmaru tylko po to, by zostać wrzuconym do innego. Zostały one wyznaczeni jako „członkowie gangu” przez obecną administrację i deportowane przy niewielkim lub żadnym procesie. Brak prób. Nie przedstawiono dowodów. Właśnie oznaczone, przetwarzane i usunięte.

To, co wydarzyło się później, powinno zniszczyć wszelkie wygodne pojęcia tego, co w praktyce oznaczają wartości amerykańskie.

Ci ludzie – istoty ludzkie o imionach, historie, snach – maszerowali przez rękawicę uzbrojonych strażników, pobitych, rozebranych nagich, ogolonych i wrzuconych w przepełnione komórki. Fotoreporterka na scenie opisał obserwowanie, jak mężczyźni się starzeją dekadę w dwie godziny. Patrzył, jak jeden młody mężczyzna szlochał: „Nie jestem członkiem gangu. Jestem gejem. Jestem fryzjerem”. Ten człowiek został uderzony w łzy, pobity za jego wrażliwość.

Brak połączeń telefonicznych. Brak odwiedzających. Brak książek. Nie rozmawiać. Po prostu wygnanie do miejsca „tak zimno i daleko od domu, równie dobrze mogli zostać wysłani w kosmos, bezimienne i zapomniane”.

A wszystko to – każdy uderzenie, każdy szloch, każda skradziona godność – przerwana z amerykańską aprobatą. Koordynowane z amerykańskimi urzędnikami. Wykonane z wydajnością amerykańską.

Odwróciliśmy się od lepszych aniołów Lincolna. Porzuciliśmy moralny łuk, który pomimo naszych wielu niepowodzeń, ogólnie zbuntowany w kierunku sprawiedliwości. Świat boi się nas teraz – nie ze skomplikowanym szacunkiem moralnej supermocarstwa, ale z prostym strachem zarezerwowanym dla prześladowców i tyranów.

Niektórzy z moich konserwatywnych przyjaciół mówią, że to dobrze. Dobrze, że ludzie się boją. Ten strach sprawia, że ​​czują się silni.

Po prostu nie wiem, jaki rodzaj moralności mają ludzie, których starają się się bać. To nie jest męski. To nie jest coś, z czego można być dumnym. To jest surowe. To barbarzyństwo.

Obawa nie jest siłą. Prawdziwa siła polega na byciu tylko wtedy, gdy łatwiej byłoby być okrutnym. Utrzymując nasze zasady, gdy są niewygodne. Widząc ludzkość u innych, nawet gdy politycznie celowo byłoby jej zaprzeczenie.

Jakim narodem staliśmy się, że mierzymy naszą wielkość nie przez to, kogo chronimy, ale przez kogo możemy brutalizować? Nie przez to, co budujemy, ale przez to, co niszczymy?

Mężczyzna, który płakał za swoją matkę, gdy jego włosy upadły na podłogę – nie jest abstrakcją. Fryzjer, który błagał o uznanie za człowieka – nie jest statystyką. Są ludźmi. A to, co pozwalamy im się im przydarzyć, definiuje nas bardziej pewnie niż jakakolwiek przyrzeczenie, hymn lub flaga kiedykolwiek.

To jest prawdziwy test tego, co oznacza bycie Amerykaninem: nie to, co głosimy, stojąc wysoko w grze piłkarskiej lub owijamy się w patriotyczne symbole, ale to, co pozwalamy zrobić wrażliwemu, gdy uważamy, że nikt nie obserwuje.

Dwa plus dwa równe cztery. Są dwadzieścia cztery godziny dziennie. I naprawdę się tu nie udało. Nie udało się utrzymać napięcia między bezpieczeństwem a ludzkością. Nie udało się odepchnąć powodzi okrucieństwa, które zawsze grozi przytłoczeniem cywilizacji. Nie udało się przejść drutu między uzasadnionymi obawami dotyczącymi imigracji a naszymi podstawowymi obowiązkami wobec godności ludzkiej.

Ameryka, spójrz na to, co robi się w twoim imieniu. Spójrz i powiedz mi, czy to naprawdę miałeś na myśli, gdy mówiłeś o swojej dumy z bycia Amerykaninem.

Ponieważ naród, który może to zrobić – który może skoordynować z rytualizowaną odczłowieczanie ludzi bez procesu, bez dowodów, bez najbardziej podstawowej ochrony właściwego procesu – nie jest Ameryką, w której nauczyłem się wierzyć. To nie jest Ameryka warta twojej dumy ani mojej lojalności.

To Ameryka, która się zapomniała.

Mike Brock jest byłym dyrektorem technicznym, który był w zespole kierowniczym w Block. Pierwotnie opublikowany w jego Notatki z cyrku.

Złożone pod: odpowiedni procesW SalwadorW patriotyzmW bezpieczeństwoW wytrzymałość

źródło

0 0 głosów
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Wszystkie
Follow by Email
LinkedIn
Share
Copy link
URL has been copied successfully!
0
Would love your thoughts, please comment.x