Gdyby ptaki rządziły światem – marginalista

- Kultura - 21 grudnia, 2025
Gdyby ptaki rządziły światem – marginalista
Gdyby ptaki rządziły światem – marginalista

Ptaki, wystające z pustymi kośćmi i prehistoryczne nad naszym młodym gatunkiem, żyją swoim życiem obojętnie na nasze. To nie oni dają nam znaki, ale my uczyń z nich znaki I czerpać z nich wróżby. Dostarczają nasze najlepsze metafory I infrastrukturę neuronową naszych marzeń. Podważają nasze założenia na temat najgłębsza miara inteligencji.

Ponieważ ptaki tak nas urzekają, przyciągają naszą uwagę, a wszystko, co wypolerujemy z uwagą, staje się lustrem. W każdej refleksji rozliczenie; pod każdym względem istnieje możliwość – przebłysk nas samych lepszych od nas samych.

Taki właśnie jest laureat Nagrody Nobla Dereka Walcotta (23 stycznia 1930 – 17 marca 2017) przywołuje w swoim szamańskim poemacie „Sezon fantazmatycznego pokoju” – wieczną wizję wytchnienia od tego, co w nas najgorsze, napisaną w ostatnich latach zimnej wojny, wojny, która mogła zakończyć świat, ale została złagodzona, nie dlatego, że jesteśmy doskonali, ale dlatego, że jesteśmy doskonali, ponieważ pokój jest możliwyponieważ, jak napisała Maya Angelou w innym wiecznym zwierciadle wiersza, jesteśmy możliwymi.

CZAS WIZUALNEGO POKOJU
przez Dereka Walcotta

Wtedy wszystkie narody ptaków wzniosły się razem
ogromna sieć cieni tej ziemi
w niezliczonych dialektach, ćwierkających językach,
zszywanie i krzyżowanie go. Podnieśli się
cienie długich sosen na bezdrożach zboczy,
cienie przeszklonych wież wzdłuż wieczornych ulic,
cień wątłej rośliny na parapecie miasta —
sieć podnosi się bezgłośnie jak noc, bezgłośne krzyki ptaków, aż
nie było już zmierzchu, pory roku, upadku ani pogody,
tylko to przejście fantazmatycznego światła
którego nie odważył się przeciąć najwęższy cień.

A ludzie, patrząc w górę, nie mogli zobaczyć, co narysowały dzikie gęsi,
co rybołów ciągnął za sobą na srebrnych linach
który błysnął w lodowatym świetle słońca; nie słyszeli
bataliony szpaków wydając pokojowe okrzyki,
niosąc wyżej sieć, zakrywającą ten świat
jak winorośl w sadzie lub rysunek matki
drżącą gazę na drżące oczy
dziecka trzepoczącego do snu;
to było światło
które zobaczysz wieczorem na zboczu wzgórza
w żółtym październiku i nikt, kto słyszał, nie wiedział
jaka zmiana wniosła krakanie kruka,
wrzask jelenia zabójczego, krztuszenie krążącego wśród żaru
tak ogromną, bezgłośną i wielką troskę
za pola i miasta, do których należą ptaki,
z wyjątkiem tego, że było to ich sezonowe przemijanie, Miłość,
uczyniono je sezonowymi lub, z powodu wysokiego przywileju ich urodzenia,
coś jaśniejszego niż litość dla bezskrzydłych
pod nimi, którzy dzielili ciemne dziury w oknach i domach,
i wyżej podnieśli sieć bezdźwięcznym głosem
przede wszystkim zmiany, zdrady spadających słońc,
a ten sezon trwał jedną chwilę, jak przerwa
między zmierzchem a ciemnością, między wściekłością a spokojem,
ale dla takiej, jaką jest obecnie nasza ziemia, trwało to długo.

„Sezon widmowego pokoju” pojawia się w niezastąpionym Walcottie Wiersze zebrane: 1948–1984 (biblioteka publiczna), który również dał nam swoje „Miłość za miłością” — jeden z najwspanialszych wierszy, jakie kiedykolwiek napisano.

Aby poznać pokrewną wizję bardziej harmonijnego świata, przenikniętą przez to, co w nas możliwe, rozkoszuj się wierszem Marie Howe “Hymn.”

źródło

0 0 głosów
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Wszystkie
Follow by Email
LinkedIn
Share
Copy link
Adres URL został pomyślnie skopiowany!
0
Would love your thoughts, please comment.x