
Kiedy moja prababka zmarłMoja babcia spędziła czas przed godzinami oglądania z wózkiem inwalidzkim, oparte obok trumny matki, ręce w środku, czoła na krawędzi, płacząc i rozmawiając.
Mój dziadek spotkał mnie przy drzwiach, zanim zamierzałem wejść i wyjaśniłem, że powinienem dać jej przestrzeń – że ona rozpaczała, przetwarzała i pojednała. To była surowa chwila, jednostronna rozmowa, którą chciała mieć dwa, ale nie miała wyboru. Nie ma wyboru, jak to było tak, jak to było, nie ma wyboru, jak tylko go mieć.
Ich różnice i cokolwiek pochodzą, były równie widoczne, jak ich podobieństwo, że bycie ich wzajemnym światłoNess. Zachowały w ich starszym wieku zabawne, zabawne i niemal dziecięce powietrze; Rzadkość, jeśli mnie zapytasz. Z prawdziwego braku lepszego frazowania: moja babcia świętowała każdego dnia, a to nie jest metafora, mam na myśli dosłownie. W rzeczywistości śpiewała z oknami, nie miała zahamowań, cieszyła się życiem. Była bardziej łobuza i zachwycona zabawą i miłością życia niż ktokolwiek, kogo kiedykolwiek spotkałem, a jej matka też.
A jednak nosili ciężar. Między nimi i sobą: przeszłości, bez odpowiedzi, niebalujnych prawd. I te prawdy nie były współistniejące, raczej zostały wyrosły z siebie.
Chodzi o to, że zwykle czekamy, aż po momencie napięcia, aby wyemitować nasze bóle serca. Nie wstrzykujemy antidotum, dopóki nie miną, choć tak naprawdę tak naprawdę nie jest. Przebaczenie jest dwuczęściowym domem. Wymaga to od obu stron, aby zgodzili się, że bardziej dbają o coś – ich związek lub cokolwiek to może być – więcej niż ich frustracje. Bardziej troszczą się o siebie niż robią własne złe zasłony.
Wybaczenie sobie polega na tym, że musisz bardziej troszczyć się o siebie niż sam w żalu. Musisz zdecydować, że zasługujesz na swoją wewnętrzną narrację, aby być kochającą, a niepotrzebna kara nie jest sposobem na zmianę. Przebaczenie Jest O czasach – ale nie zawsze w sposób, w jaki ludzie myślą. Zgromadzenie środków może zająć trochę czasu, aby się z nią zająć, ale jest to również kwestia czasu, ponieważ jest to decyzja chwilowa. Taki, który wymaga od nas zrozumienia, na kogo skierujemy przebaczenie i tam, kogo obwiniamy.
Mamy tendencję do reżyserii tej winy w bezpieczny sposób. Za zamkniętymi drzwiami, dla przyjaciół, którzy przysięgają, że nie powiedzą, że źle wyprodukujesz innego przyjaciela. Nie rozmawiamy o niczym w czasie rzeczywistym; Pozwalamy mu się bronić, rozprzestrzeniać i infiltować chwile naszego życia, aż w końcu zbudowano te chwile.
A to, co się tutaj dzieje, jest tak, jak reżyserujemy tę winę i gniew, jest na nas samych, nawet jeśli wydaje się, że jest to wobec kogoś innego.
Przebaczenie nie jest czymś, co podchodzimy, gdy jest żywy i obok nas, ale powinno być. W przeciwnym razie spędzamy całe życie, nie wybaczając, ponieważ możemy się przekonać, że to właśnie. Aby być samozwańczym i świadomym dorosłym, musimy wyznaczyć „dobre” od „złego” i nie przeoczyć przestępstwa, abyśmy na to nie pozwalali.
Ale nie każda porażka jest przekroczeniem wobec twojej osoby. Nie każdy akt jest zaangażowany w miejsce złośliwych intencji – w rzeczywistości niewielu jest. Niepowodzenia to ponowne kierunki, wykroczenia często odbijające się od nieleczonych części nas. Kiedy nie bierzemy sygnałów, aby się zmienić i nie postrzegamy tych rzeczy jako informacji zwrotnej, zapominamy, że pozwolimy naszemu ludzkości. Nie musimy być idealni, musimy próbować – nie z perfekcji, ale do uzdrowienia, bycia tak całkowicie sami. Idealny to czyjeś idea tego, kim powinniśmy być, i nie musimy karać się za to, że nie jesteśmy.
Oczekujemy wielu rzeczy z nas samych i innych ludzi, na zależności od tytułów. Nasi rodzice powinni nas zapewnić i nie powinni być tak skręceni we własnych sprawach, angażach, próbach, których nie mogą. A kiedy te koncepcje mamy o tym, jak życie powinno wyglądać, karze się. Za to, że nie jest wystarczająco dobrym dziećmi. Za to, że nie jest wystarczająco dobrymi ludźmi. Przez większość czasu działamy z konieczności. Chwile w moim życiu, które pamiętam, że jestem okrutny dla kogoś innego, będąc okrutnym dla siebie, nie pochodziłem z miejsca logiki. Przybyłem z miejsca głębokiego, zranienia bólu i musiałem zrobić wszystko, co musiałem z niego wydostać.
Ale karanie nie leczy się.
Nauczyłem się, że na własnej skórze, gdy bije się o ceglaną ścianę, torturując się, czyniąc się moim najtrudniejszym, najbardziej nieubłaganym krytykiem. Ale to nie uczyniło mnie lepszym. To nie sprawiło, że starałem się mocniej. To bardziej przekonało mnie, że nie mogę zrobić tego, co chciałem. To sprawiło, że jestem bardziej sceptyczny, że byłem tego nawet godny. To rozlegało statek, dopóki powoli zatonął.
Wybaczając sobie – za moje niedoskonałości i za to – nie miało nic wspólnego z byciem w porządku, że zawiodłem, ale obala pomysły, na których myślałem, że się nie udało. To nie oceniało akcji, analizowano, dlaczego postanowiłem to zrobić. Nie żyło to ponownie najciemniejszych chwil w moim życiu po powtórze, to było, dlaczego czułem, jak to zrobiłem, i dotarłem do tego miejsca bardziej wrodzonego zrozumienia, co mnie zmieniło. W tym miejscu przebaczenie wydaje się prawie nieuniknione. Nie torturujesz się dla sprawiedliwości, zmieniasz się za to.
Któregoś dnia zabierałem mojego czteroletniego brata, aby coś jeść, a kiedy jechaliśmy, powiedział coś słodkiego, jak to często robią małe dzieci i zachichotałem, na co bardzo nagle krzyknął: „Nie śmiej się ze mnie”.
“Dlaczego?” Zapytałem. „Dlaczego to ci przeszkadza? Czy jest ktoś, kto się z ciebie śmieje?”
“Tak.”
“Kto?”
„Dziecko w szkole”.
„Po co?”
„Mówi, że jestem głupi”.
„Czy wierzysz, że jesteś głupi?”
“Tak.”
“Dlaczego?”
„Ponieważ tak powiedział”.
Wszystko, co nie zajęło mi nie chciałbym, aby rozerwać, dlaczego był tak doskonały i kochany, ale nie zrobiłem tego, ponieważ wiedziałem, że to nie pomoże. Więc zapytałem go: „Czy pamiętasz dzisiaj, kiedy byłeś wściekły na mamę, ponieważ nie mogłeś wyjść na zewnątrz i powiedziałeś, że była najgorszą, najgorszą mamą?”
On zrobił.
„Czy miałeś to na myśli? Czy chciałeś ją zasmucić?”
“NIE.”
„Ale tak. Więc dlaczego wtedy to powiedziałeś?”
„Ponieważ byłem zły”.
“Prawidłowy.”
I przez ułamek sekundy przed nadejściem koktajlu mlecznego spojrzał na mnie z odrobiną lepszego zrozumienia, a potem kontynuował następne 15 minut bardzo uważnie, próbując mnie przekonać, że nigdy nie chciał powodować, że moja mama zdenerwowała się ani nie zranić jej uczuć, że był po prostu zły.
Wybaczenie dzieciakowi, który nazwał go imię, sprowadziło się do wybaczenia sobie – a raczej samego zrozumienia. I to bardzo duża rzecz dla bardzo małego dziecka, aby owinąć głowę, niezależnie od tego, czy rozumie ją w tych kategoriach, czy nie.
Przebaczenie jest czymś, co dajemy sobie przed kimkolwiek innym. To jednostronna rozmowa, zanim będzie dwa. Jest to proste pozwalanie na wadliwą ludzkość i złożone zaangażowanie w wzrost – nie ze strachu i poczucia winy, ale miłość. I jest to coś, co robisz, zanim będzie za późno, jest to coś, co dajesz, zanim nie będziesz miał okazji dostać się w zamian.