
Tylko po nazwie możesz pomyśleć Łaskotane byłoby głupią małą koncepcją dokumentu.
Takie było również założenie Davida Farriera, nowozelandzkiego reportera telewizyjnego, który zaczął badać filmy „konkurencyjnego łaskotania wytrzymałościowego” w ramach głupiego małego sekcji dla jego programu. Znalazł stare filmy o łaskotaniu konkurencyjnym z lat 90. i wymyślił szybki wywiad z firmą produkcyjną, która wydała te filmy, może wywołać kilka śmiechu i to wszystko. W końcu filmy wydawały się być tylko kilkoma buffami, którzy zostali związani i łaskotani bezlitośnie, aż się poddali. Niewinne, prawda? Och, jak bardzo był źle.
To, co zaczyna się wystarczająco beztrosko, wkrótce staje się czymś zupełnie innym. Farrier nie wiedział, że jego lekkie badania nad łaskotaniem filmów zabrałyby go z Nowej Zelandii do Ameryki, gdy spotyka się po drugim, w tym obskurnym podbrzuszu, którego nikt nie spodziewałby się. Nie chcę ci tego zepsuć, ponieważ ten dokument staje się do końca szalony. Możesz po prostu chcieć go obejrzeć.
Slogan brzmi „To nie jest to, co myślisz” i to jest tak prawda. Lepiej jest nie wiedzieć nic więcej niż już ci powiedziałem.
Mówiąc o tym, Łaskotane jest na Netflix. Jeśli masz ochotę na dziką i mroczną prawdziwą historię, która utrzymuje cię na palcach (i sprawia, że nigdy więcej nie chcesz się łaskotać), sprawdź to.