
Wszyscy tego doświadczyliśmy — znaleźliśmy się w emocjonalnym wypadku samochodowym, podczas którego ciężar świata dźwigano na naszych plecach, gdzie wszystko wydawało się przytłaczające i prowadziło nas do miejsca paniki, stresu i niepokoju, padając na kolana i modląc się do Boga o pomoc. Autor bestsellerów Piękno w ciszy, Karin Hadadan przypomina nam, że zawsze jest światło w tunelu, gdy decydujemy się chodzić z Bogiem.
Ale następnego ranka, po oczyszczeniu naszych dusz, nasze serca stają się lżejsze, nasze umysły jaśniejsze, a nasza wiara głębsza. Zdajemy sobie sprawę, że rzeczy, którymi się martwiliśmy i zestresowaliśmy, nie mają tak dużego znaczenia, że byliśmy przytłoczeni lub że opieraliśmy się chwili obecnej. W chwili, gdy odpuszczamy i poddajemy się, czujemy się wolni.
Bo jego gniew trwa tylko chwilę, ale jego łaska trwa całe życie; płacz może pozostać przez noc, ale radość nadejdzie o poranku.
Psalm 30:5
To doświadczenie ilustruje okresy emocjonalne opisane w Psalmie 30:5, jak ciemność i światło służą jako duchowy proces zbliżania się do Boga. Kiedy wierzymy, że ból nie jest trwały, mamy wbudowaną w nas nadzieję, że radość wciąż na nas czeka – że światło znów zabłyśnie. Że gniew Boga trwa tylko chwilę, ale Jego łaska trwa całe życie.
Bóg obiecuje nam, że nasz ból ma tymczasowy charakter – doświadczymy dna lub chwil, w których upadamy na podłogę. Jednakże radość, która czeka, jest trwała, a nie chwilowa. Za każdym razem, gdy doświadczasz trudności emocjonalnych, przypomnij sobie, że „płacz może pozostać przez noc, ale radość nadejdzie o poranku” – a ten świt jest pełen nadziei, miłości i Bożego zamierzenia.
Kiedy przejdziemy od płaczu do radości i zauważymy radość, którą zapewnia Bóg, możemy zmienić naszą relację z trudnościami – wiedząc, że wszystko to się rozwija, oferując mądrość, wgląd i lekcje, których nasi przyszli ja będą potrzebować, aby przyjąć plan, jaki Bóg ma dla nas.
Kiedy życie wydaje się nieznośnie ciężkie, a dni zamieniają się w niepokój o przyszłość i żal z powodu przeszłości, łatwo jest uwierzyć, że ten ciężar nigdy się nie podniesie. Jednak Bóg delikatnie przypomina nam, że każda „nocna pora” płaczu jest tymczasowa, a Jego radość wciąż czeka po drugiej stronie naszego bólu. Trzymanie się Jego obietnicy, że żałoba zamieni się w radość, pozwala nam postrzegać nasze zmagania jako rozdziały, a nie całą historię. Pośród przytłoczenia Bóg zaprasza nas, abyśmy prosili Go o nadzieję, siłę i pocieszenie — abyśmy ufali, że Jego łaska przetrwa wszelkie trudności i że nawet nasze najtrudniejsze chwile wykorzystuje celowo.
Kiedy uczymy się słuchać Jego uspokajającego głosu w ciemności, nasze serca zaczynają wyczekiwać obiecanego przez Niego świtu, wiedząc, że był przy nas o każdej porze roku i pozostanie tam, gdy noc w końcu ustąpi miejsca porankowi.