
Zawsze się zbliżamy lub rozpraszamy – w związkach nie ma zastoju. Kierunek ruchu może się zmienić w trakcie związkuale nie ma zastoju. Pomimo uprzedzeń naszej kultury dla dramatu kataklizmu – brutalnych złamanych serca, same pojęcie zakochania, co oznacza nagłe potknięcie się na ścieżkę życia – najgłębsze z tych ruchów duszy są dzieło stopniowego, ich tempo geologiczne, ich prędkość ciągłego.
Ta elementarna tendencja ożywa z wielką lekką i urokiem w książce obrazowej Drew Beckmeyera Stalactite & Stalagmite: wielka opowieść z małej jaskini (Biblioteka publiczna). Opowieść jest duża, ponieważ jej temat jest największym uczuciami, ale także dlatego, że w historii miłosnej jest ewolucyjna historia tego, jak nasza skalista planeta stała się żywym światem – coś, co szczególnie doceniam jako pokrewny praktykujący Trojan-Horsing Science w życie poprzez miłość.
Podobnie jak ci, którzy żyli długą miłością, stają się nawzajem dla siebie, stalaktyt i stalagmite mijają czas, opowiadając swoje wspólne wspomnienia o minionym epokie i wymarłych stworzeniach: ich pierwszy gościa, trójlobite-jeden z najwcześniejszych stawonogów, którzy opowiadali im opowieści o życiu na dnie głębokiego morza; Spragnione gigantyczne lenistwo, które polizało je za każdą cenną kroplę i od niechcenia poinformowała o ewolucji futra; Ogromne trójcerze, które sprawiły, że cała jaskinia drżała echo jego ryku; Meteory, które obróciły niebo na czarno i uderzyły Ziemię kwasem deszczu, więc przez długi czas nic nie mogło się rozwijać i rozwijać.
Stalactite wiąże się z nietoperem, że ma taki sam widok na jaskini, a Stalagmite przytula się do Ichthyostega – jednym z pierwszych piechurów ziemi, który opowiada o tym, jak ryby wyrosły nogi.
Były tam stalaktyt i stalagmite, zbliżając się do siebie, kiedy weszliśmy na scenę, aby narysować nasze marzenia, mity i obawy na ścianę jaskini, aby wymyślić ogień, język i naukę, aby pewnego dnia przewodniki mogły świecić latarki na przepastną ciemność i powiedzieć dzieciom, jak tworzą się stalaktyty i stalagmity.
Formacja tego „czegoś nowego” jest tym, co miała na myśli Adrienne Rich, kiedy pisała o miłości jako „Proces, delikatny, brutalny, często przerażający dla obu zaangażowanych osób”. Najbardziej nas przeraża strach, że nowa formacja może być połączeniem tak całkowitym i nieodwołalnym, że tracimy się w drugiej, tracimy każdą ostatnią granicę, w której się kończy, a druga zaczyna się, padając na siebie, wiele błędów z miłością.
Osadzanie przewodnika, stalaktytu i stalagmitu zastanawiają się nad swoim przeznaczeniem, w obliczu tego fundamentalnego strachu, ale przed nową formacją ze świadomością, dopracowaną na eonach obserwacji zmian, że to Nigdy tak naprawdę nie wiemy, co leży po drugiej stronie transformacji – Możemy tylko wyobrazić sobie, co tracimy z przeszłości, ale nie na przyszłość, którą mamy zyskać.
Kluczem, zakochanym, jak w ewolucji, nie jest pomylenie granic możliwych do ograniczeń możliwych.