
z podejrzane,-głupie-i-nieadekwatne dział
Wielu polityków GOP sprzymierza się z chrześcijaństwem, zwłaszcza odgałęzienie która wierzy, że im jesteś bogatszy, tym bardziej Bóg cię kocha. (To, że ładnie łączy się to z białym chrześcijańskim nacjonalizmem, jest tylko dodatkiem w czasach Trumpa.) Ale jakoś nigdy nie są w stanie wydać ani centa, gdy ludzie są w potrzebie.
Spójrzcie tylko na Kristi Noem, obecny szef DHS i były gubernator Dakoty Południowej. Noem wysłał grupę członków Gwardii Narodowej Dakoty Południowej na granicę Teksasu. Później, nie chciała wydawać pieniędzy rozmieszczanie żołnierzy, podczas gdy jej wyborcy byli zalewani ze swoich domów. Swoją odmowę wydania podatków mieszkańców na pomoc mieszkańcom uzasadniła tym, że podróż do granicy Teksasu w rzeczywistości została opłacona przez ktoś, kto ma więcej pieniędzy niż dyskrecji. Najwyraźniej miała nadzieję, że zrekompensuje to 1,3 miliona dolarów stanowych funduszy pomocowych, które przeznaczyła na bycie performerką, a nie na pomaganie ludziom, którzy prawdopodobnie na nią głosowali.
Zawsze miło jest mieć w kieszeni kilku pomocnych milionerów/miliarderów. Donald Trump ma ich więcej niż kilka. Ponieważ Partia Republikańska odmawia w dobrej wierze negocjacji z Partią Demokratyczną w sprawie ustawy o finansowaniu, rząd pozostaje zamknięty. Pomimo faktu, że to GOP trzyma kraj jako zakładnika, bogaci zwolennicy Trumpa, którzy bezwzględnie zbuntowaliby się, gdyby ktoś zasugerował podniesienie ich podatki obcinają masowe kontrole, aby pokryć kilka wydatków administracyjnych w okresie zawieszenia działalności.
Wiadomość o anonimowym darczyńcy, który przekazał 130 milionów dolarów na opłacenie żołnierzy, krążyła przez jakiś czas dzięki wsparciu Trumpa niemożność trzymania gęby na kłódkę w jakiejkolwiek cholernej sprawie.
Trump ogłosił przekazanie darowizny w czwartek wieczorem, ale odmówił podania nazwiska osoby, która przekazała fundusze, nazywając go jedynie „patriotą” i przyjacielem.
[…]
„On nie chce rozgłosu” – powiedział Trump udając się do Malezji. „Woli, aby nie wymieniano jego nazwiska, co jest dość niezwykłe w świecie, z którego pochodzę, a w świecie polityki chce się, aby wspominano o jego nazwisku”.
„The New York Times” udało się zidentyfikować osobę stojącą za tą hojną darowizną – darowizną, którą można uznać za „hojną” jedynie w tym sensie, że w ogóle nie powinna była mieć miejsca.
Timothy Mellon, miliarder-samotnik i główny sponsor finansowy prezydenta Trumpa, jest anonimowym prywatnym darczyńcą który dał 130 milionów dolarów Według dwóch osób zaznajomionych ze sprawą zwrócić się do rządu USA o pomoc w opłaceniu żołnierzy w czasie zawieszenia działalności.
Wydaje się to dużo, ale mówimy o rządzie, który od lat ma kilka bilionów w dziurze. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak to zostanie podzielone, ponieważ jeśli zostanie podzielone po równo, nie będzie to miało żadnego znaczenia dla żołnierzy, którzy są obecnie oszukani przez partię, która twierdzi, że kocha ich najbardziej.
Według Biura Budżetowego Kongresu budżet administracji Trumpa na 2025 rok przewidywał łączne odszkodowania wojskowe w wysokości około 600 miliardów dolarów. Darowizna w wysokości 130 milionów dolarów będzie równa około 100 dolarów na członka służby.
Zdobycie dodatkowego Benjamina jest miłe, jeśli już zarabiasz. Jeśli nie otrzymujesz zapłaty, 100 dolarów wystarczy, abyś poczuł się urażony. Jasne, masz o 100 dolarów więcej niż miałeś, zanim Mellon na chwilę wyszedł z cienia, żeby wepchnąć trochę gotówki do kieszeni płaszcza Trumpa, ale co, do cholery, masz z tym zrobić? Nie wystarczy zrobić nic praktycznego, na przykład włączyć wszystkie media, pokryć opłaty za dom lub nawet zaopatrzyć się w szafki. Równie dobrze możesz po prostu wrzucić go do najbliższego automatu i mieć nadzieję na najlepsze.
Mellon jest miliarderem i fanem Trumpa, podobnie jak wielu miliarderów. Przekazał także miliony na rzecz Roberta F. Kennedy’ego Jr. i jego wysiłków przeciwko szczepionkom. To także ten facet:
W autobiografii, którą samodzielnie opublikował w 2015 r., Mellon opisał siebie jako byłego liberała, który przeprowadził się z Connecticut do Wyoming ze względu na niższe podatki i potrzebę przebywania w otoczeniu mniejszej liczby ludzi.
Jego książka zawiera także kilka podżegających fragmentów na temat rasy. Napisał, że Czarni byli „jeszcze bardziej wojowniczy” po rozszerzeniu programów socjalnych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, a programy sieci zabezpieczeń społecznych sprowadzały się do „redukcji niewolnictwa”.
A jednak oto on, stanowiąc zabezpieczenie społeczne dla tysięcy żołnierzy, którzy być może nawet nigdy nie zobaczą pieniędzy, które dał administracji Trumpa. Po pierwsze, same koszty logistyki prawdopodobnie pochłonęłyby dużą część darów. Po drugie, jest to wyraźnie nielegalne, co oznacza, że żadna dystrybucja w ogóle nie będzie miała miejsca.
[T]Darowizna wydaje się stanowić potencjalne naruszenie ustawy Antideficiency Act, która zabrania agencjom federalnym wydawania pieniędzy przekraczających środki Kongresu lub przyjmowania wolontariatu.
Ponieważ tak wiele pozostaje nierozstrzygniętych, sprawa może pozostać w zawieszeniu. I to chyba najlepsze. Jedyną rzeczą bardziej obraźliwą w tym przypadku jest wręczenie żołnierzom bezużytecznego banknotu 100-dolarowego polegającego na jego odzyskaniu po wznowieniu finansowania federalnego.
Wreszcie, jeśli naprawdę chcemy, aby miliarderzy ratowali rząd, najłatwiej to zrobić, NAKŁADAJĄC ICH WIĘKSZE PODATKI. Nie udawajmy, że ten facet jest jakimś cichym bohaterem, który to zrobił, ponieważ zbyt mocno zależy mu na tym, aby ten kraj widział żołnierzy odchodzących bez wynagrodzenia. Zrobił to, ponieważ jest to kolejny sposób na zapewnienie, że on i reszta osób w jego przedziale podatkowym pozostaną tak uprzywilejowani jak zawsze. 100 dolarów może zniknąć w ciągu sekundy. Ale wpływ i dostęp są wieczne.
Zapisano pod: ustawa przeciw niedoborom, Donald Trump, racja, zamknięcie rządu, finansowanie wojska, podatki, Tymoteusz Mellon, administracja Trumpa