
Boże, widzisz tych, którzy ledwo się trzymają – tych, którzy uśmiechają się przez swój ból, tych, którzy pojawiają się z ciężkimi sercami, tych, którzy czują się niewidoczni w swoim wyczerpaniu.
Widzisz opiekunów, rodziców, nocnych pracowników i cichych wojowników, którzy znoszą więcej, niż kiedykolwiek przyznają. Widzisz tych, którzy modlą się nie o przełomy, ale po prostu o siłę, aby przetrwać dzień.
Niektórzy toczą bitwy, których nikt inny nie widzi – depresja, choroba, smutek, strach, samotność. Inni nalewają z pustych kielichów, dobrze kochając, a jednocześnie opierając się wyłącznie na wierze. Ty jednak, Boże, zbliż się do wyczerpanych i o złamanym sercu. Wzmacniasz odważnych, którzy idą dalej nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe.

Dlatego dziś wieczorem proszę Cię, Boże: tchnij swoją siłę w te zmęczone dusze. Przynieś pokój tam, gdzie kiedyś żyła krzywda. Zastąp ciężkość nadzieją. Niech Twoja obecność będzie jak pewna dłoń na drżącym sercu. Przypomnij im, “Nie jesteś zapomniany. Nie jesteś sam. “
Osobie zbyt zmęczonej, by się modlić – niech wystarczą jej łzy.
Dla osoby zbyt słabej, by stać – bądź pod nią ziemią.
Dla osoby, która ma trudności z uwierzeniem – niech twoja wierność przemówi głośniej niż jej wątpliwości.
Przypomnij im, że poddanie się nie jest porażką, jest zaproszeniem dla ciebie, abyś niósł to, czego oni nie mogą. Nigdy nie prosiłeś nas, abyśmy byli niezniszczalni; tylko powierzać Ci to, co nas boli.
Dziękujemy Ci Boże, że nigdy Ci się nami nie znudziło. Aby nasze łzy Cię nie zniechęciły. Że kiedy nasze serca szepczą, „Nie mogę” odpowiadasz, “Mogę.”
Wzmocnij każdą duszę na krawędzi poddania się. Przytrzymaj tych, którzy ukrywają swój ból. Zobacz ból, który próbują ukryć. A kiedy nadejdzie poranek, niech przyniesie choć małą iskierkę odnowy – trochę spokoju, trochę światła, choćby wystarczyło na jeszcze jeden krok.
Ponieważ jesteś Bogiem, który przywraca zdrowie zmęczonym i podnosi upadłych. Trzymaj ich blisko, dopóki nie powróci pokój, dopóki nadzieja nie pojawi się ponownie w ich życiu, dopóki nie będą mogli ponownie podnieść głowy i powiedzieć: „Uczyniłem to dzięki łasce”.
Amen.