
Jezus,
Wiesz, co należy do mojego życia, a co nie. Widzisz rzeczy, które na pozór wyglądają dobrze, ale obciążają mojego ducha. Widzisz ludzi, którzy chcą dobrze, ale nie są stworzeni do dalszej podróży. I widzicie sytuacje, w które kusi mnie wkroczenie, zanim będę gotowy lub zanim się pomodlę. Dlatego dzisiaj proszę Cię, abyś chronił mnie przed wszystkim, czego nie wysłałeś.
Jeśli coś nie jest zgodne z Twoim planem wobec mnie, nie pozwól, aby miało to miejsce w moim sercu. Jeśli związek miałby mnie odciągnąć od spokoju, pozwól mu zniknąć. Jeśli szansa bardziej mnie wyczerpuje, niż zwiększa, zamknij ją delikatnie. A jeśli trzymam się czegoś, o co nigdy mnie nie prosiłeś, daj mi siłę, abym mógł to uwolnić bez strachu.
Ale kiedy coś jest od ciebie, niech będzie stałe. Niech przyniesie jasność zamiast zamieszania. Niech będzie to uczucie wyrównania, a nie niepokoju. Niech mnie to przybliży do tego, na kogo mnie kształtujesz – a nie do starych wersji mnie, z których już się wyleczyłem.
Ufam Tobie, Jezu. Ufam Twojemu „nie” tak samo jak Twojemu „tak”. Ufam, że wszystko, czego nie wysłałeś, będzie mi lepiej bez tegonawet jeśli dopiero później zrozumiem dlaczego.
Amen.