
„Bycie artystą jest gwarancją dla innych ludzi, że zużycie życia nie pozwolą ci zostać mordercą”, Louise Bourgeois pisała w swoim pamiętniku Jako młody artysta. „Poeci (przez co mam na myśli wszystkich artystów)”, James Baldwin napisał Po latach trzydziestych „wreszcie są jedynymi ludźmi, którzy znają o nas prawdę. Żołnierze nie. Mężczyźni stanu nie… tylko poeci”. A prawda o nas, jak to wiem, jest taka Jak kochamy, jak dajemy i to, jak cierpimy, polega na sumie tego, kim jesteśmy. Przekazanie cierpienia w miłość – transmutacja zużycia i bezradności życia, wściekłości, którą może wywołać, współczuć i troski – jest tym, co nazywamy sztuką. Każdy, kto wykonuje tę alchemię w środku, a następnie podaje inny środki – z wierszem, obrazem, czy aktem dobroci – jest tym, co nazwałbym artystą.
Nie znam nikogo, kto piękniej wyartykułował to zadanie transmutacji niż poeta i pisarz Ocean Vuong.

W głęboko odczuwanym New York Times wywiad – Publiczne rozważanie, naprawdę – Vuong opowiada o swoich nieprawdopodobnych początkach jako pisarza: jak poszedł od chęci pożyczenia broni przyjaciela w wieku piętnastu lat i pomimo jego buddyjskiego wychowania, zabij mężczyznę (lokalny dealer narkotyków, który ukradł swój rower i powstrzymał go przed zmianą w Tobacco Farm, gdzie pracował za 9,50 dolarów za drugą liczbę migrantów). A Annie Dillard w Community College, dopóki nie przyszedł zobaczyć pisanie jako „medium do zrozumienia cierpienia” – dla zrozumienia, co nas boli i dlaczego ranimy się nawzajem i jak się zatrzymać. Odzwierciedla:
Byłem w świecie, w którym gniew, wściekłość i przemoc były sposobem kontrolowania środowiska i był to sposób na kontrolowanie środowiska dla ludzi, którzy nie mieli kontroli nad swoim życiem. Wiele z nich zostało rannych i rannych… ponieważ tyle było blisko mnie, zawsze musiałem na to spojrzeć. I zaczęło mnie to zrozumieć, aby przetrwać. Więc kiedy widzę okrucieństwo, przyglądam się bliżej i mówię: „Skąd to pochodzi?” I wiele razy wynika to ze strachu i wrażliwości – jesteś zbyt przestraszony i musisz najpierw uderzyć… Mam wielkie współczucie, ponieważ drzwi do przemocy zawsze cierpiały…
To interesujące: widzisz drzwi przed sobą i są takie ogromne – wydaje się, że to jedyna ścieżka – ale kiedy cofasz się… To prawie jak drzwi znajdują się na środku pola. A ty mówi: „O mój Boże – mogę się cofnąć i mogę po prostu zrobić krok na bok i przejść, a cały świat jest przede mną”.
[…]
W pewnym sensie moja dotychczasowa kariera była powolną próbą wycofania się i wycofania się z tych drzwi.

Kilka lat wcześniej, Mówienie w nieskończonym cudownym cudownym san Francisco City Arts & LecturesVuong rozważał miejsce gniewu – tę służąca cierpienia – w sztuce i we własnej pracy jako poeta (w największym sensie Baldwinian), który uważa, że zadaniem poety jest uważniejsze spojrzenie na ten świat. Im więcej rozumiemy – siebie i siebie nawzajem – tym mniej cierpimy; Im mniej cierpimy, tym mniej oskakujemy świat naszym cierpieniem i tym bardziej możemy przekazać gniew bezradności na coś bardziej delikatniejszego i wytrwałego. Vuong odzwierciedla:
Kiedy czujesz somatyczne doświadczenie gniewu, rzucasz rzeczy, krzyczasz (być może na ludzi, których kochasz), jesteś na podłodze (metaforycznie, fizycznie). A potem, po pewnym czasie, musisz wstać. Musisz karmić swojego psa, odpowiadać na e -maile, poznać ucznia – innymi słowy, musisz przejść do opieki… Dla mnie opieka jest poprawiona gniew. To część tego samego ekosystemu. I interesuje mnie demontaż granicy między tymi dwiema rzeczami, ponieważ powiedziano nam, że są dwiema przeciwnymi stronami spektrum, ale myślę, że są bardzo blisko siebie. Informują się nawzajem.
Ponieważ Język jest pojemnikiem do przemyślenia i poczucia, że kształtuje zawartośćOpieka, którą dbamy w języku, jest opieka nad światem. Vuong zastanawia się nad posługami słów:
Pisarze wyprodukowali niesamowitą pracę z energią wściekłości i gniewu. Ale dla mnie ta troska, którą muszę wyrodzić, to lekarz – prawie mnie uspokaja. Trudno być wściekłe, gdy pracujesz z czymś, co wymaga twojej opieki. Jeśli każde słowo jest obywatelem w tym świecie tekstu, są one tak zależne od mnie, aby myśleć jasno, z powściągliwością oraz poczuciem współczucia i godności. I straciłbym ich zaufanie do mnie, w pewnym sensie, gdybym zbliżył się do tego ze zbyt dużą ilością siebie.

Najbardziej eleganckim i kontrkulturowym punktem Vuonga jest to, że chociaż gniew nie musi być nieobecny ani tłumiony w naszym wewnętrznym życiu, nie może stać się punktem końcowym naszej pracy na świecie, ale raczej otworem – uchwytem na drzwi do współczucia:
Jeśli się nie śpisz, nie czujesz się zły. Ale żyć w kościach amerykańskich, należy rozwścieczyć tym, co się dzieje. I oczywiście czuję gniew. Ale powiem… Nie jestem dumny z wielu rzeczy… ale jestem niesamowicie dumny, że żadne zdanie ani strona, jaką kiedykolwiek napisałem w mojej pracy, nie zostało napisane z gniewu… to nie tak, że nie jestem zły, ale nie jestem użyteczny – jako artysta – kiedy jestem zły.
Istotną częścią zadania artysty jest również to – aby się dowiedzieć i stać, w jaki sposób jesteś najbardziej przydatny na świecie. Zajmuje to szczególną odwagę w naszej kulturze, w której samozwańczy opiekunowie cnoty łobuz z tytułu powinny być, jaką stać, jakie tematy podjął ich pracę i jak się z nimi zająć. (Nie ufaj każdemu, kto próbuje powiedzieć innej istoty ludzkiej, jaki jest ich najlepszy wkład w świat.) Bycie artystą jest również gwarancją dla innych ludzi, że zużycie życia nie pozwolą ci się stać ktoś inny niż ty.

Para z wielkim nauczycielem Zen i działaczem pokoju Thich Nhat Hanh’s Poetyckie antidotum do gniewunastępnie ponownie odwiedź doskonałą medytację Ursuli K. Le Guin zastosowania i niewłaściwe gniew w niedoskonałym świecie.